Sala 2

Diego

Nie płacz Kochanie to nie twoja wina.. To moja wina.. Nie umiem docenić czegoś co w życiu jest najcenniejsze.. Czyli Ty Kotku ! No już chodź tu do mnie .. - pociągnąłem ją za rękę by usiadła koło mnie.. Chciałem ją mocno przytulić..

Roberta

Usiadłam obok niego ;
-Ale ty chciałeś się zabić...!Przeze mnie...-łzy leciały mi strumieniami..

Diego

Może zapomnimy o tym.. Zaczniemy od nowa.. - powiedziałem całując ją w główkę..

Roberta

Przytuliłam go ;
-Już nigdy nie rób mi czegoś takiego bo ja też sie zabije...

Diego

Obiecuję Myszko.. - Pocałowałem ją..

Roberta

-Skarbie:*Kocham cię...-przytuliłam go.

Diego

Ja bardziej Ciebie.. - zaczęłem ją łaskotać..

Roberta

-Ty mój książe z bajki...o kopciuszku...-zaśmiałam się i pocałowałam go tak czule jak dawniej . xd

Diego

Odwzajemniłem czuły pocałunek.. Po chwili.. - Kotek a idź sprawdź kiedy mnie wypiszą już tu usiedzieć nie mogę.. - poprosiłem ukochaną..

Roberta

Poszłam do recepcji po czym wróciłam ;
-Jutro cię wypiszą kotku ty mój...-pocałowałam go....

Diego

To świetnie i jedziemy do mnie ? Musze pogadać z ojcem i przy okazji Cię przedstawię jako moją najukochańszą, najśliczniejszą i najważniejszą osobę w moim życiu.. - patrzyłem na minę jak zareaguje...

Roberta

-Możemy jechać...ale wątpie ze twój ojciec mnie zaakceptuje...-powiedziałam nieśmiało.

Diego

Zaakaceptuje ! A jak nie to mam to w nosie ! Wole Ciebie niż jego.. - mówiłem trzymając jej twarz w moich dłoniach by patrzyła mi w oczy..

Roberta

Pocałowałam go bardzo namiętnie ;
-Ide kochanie bo czas odwiedzin się kończy...jutro przyjde..-pocałowałam go jeszcze raz i wyszłam.

Diego

Pożegnałem się z ukochaną namiętnym pocałunkiem.. Ona wyszła ja poszłem spać z nadzieję na lepsze jutro..